Piekielne gorąco. Rzeczywiście tu jest jak w książkach Kapuścińskiego: jedyny cień ludzie znajdują pod swoimi ciężarówkami i w cieniu zawieszenia spędzają najgorsze godziny dnia.
W tym upale przechadzając się po budowie zauważyłam siedzącego żołnierza, ze związanymi rękami i nogami, ubrany w swój ciężki mundur. Na pewno więc się nie opalał. Tak między innymi wygląda karanie żołnierzy za niesubordynację, albo małe przewinienia. Chłopak się odwodni, usmaży i do tego mogą go pogryźć węże pełzające sobie w przypalonej trawie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz