Jeśli mój blog posiada uważnych Czytelników, to z pewnością zauważyli oni, że za każdym razem jak ruszam w świat następuje reaktywacja. Coprawda w świat ruszam codziennie decydując się na wstanie z łóżka... ale nie o takich podróżach tu mowa;)
20 stycznia - początek wielkiej wyprawy do Sudanu Południowego.
No cóż, niektórzy Czytelnicy mogą poczuć się rozczarowani, że gdziekolwiek w Sudanie bym nie wylądowała, z pewnością nie będzie to tytułowe Wielkie Miasto. No ale przecież wielkość można różnie mierzyć... Tym razem Wielkie Miasto będzie przenośnią dla Wielkiej Przygody:) albo Bardzo Odmiennego Miasta, ewentualnie Miasto Wielkiego Upału i Wiecznego Lata;)
Aaaa jeszcze nie wspomniałam co to za miejscowość. Na mapie nazywa się Juba. Ciekawe jak to wygląda w rzeczywistości...
W planach 8 miesięcy na Czarnym Lądzie. Mam jedynie nadzieję, że plany nie upadną za szybko ze względu na czynniki zewnętrzne w postaci chorób, dzikich zwierząt i antagonizmów międzyludzkich...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz