Ola in Big City

You only live once, but if you do it right, once is enough.

niedziela, 25 stycznia 2009

Niedzielny spokój

Jest niedziela. Chwila wytchnienia.

W planach wycieczka nad Nil w celach rekreacyjno-opalaniowych. Niestety jak juz podnosiliśmy pupcie żeby je przenieść do samochodu przyjechali podwykonawcy i trzeba było zostać. Tak więc skończyło się na wycieczce do sklepu, jedynego supermarketu w stolicy Sudanu Południowego, całkiem przyzwoicie zaopatrzonego (mają tam nawet czapeczki do świętowania urodzin, ale niestety żółtego sera nie znalazłam:(). Przy tym przy całkiem szalonych cenach. Za płatki śniadaniowe przyszłoby zapłacić 35 zł. Sprawia to, że napradę uświadomiłam sobie, że nawet nie lubie płatków śniadaniowych;P

Za to nie mogłam powstrzymać się przed kupieniem przecieru pomidorowego (13,5 zł). Smakował ... mmm ciężko opisać;) Ale bardzo to miłe doświadczenie zajadać się przecierem pomidorowym:)

sobota, 24 stycznia 2009

Po drugiej stronie lustra


Juba - stolica Sudanu Południowego, która po czasach wojny została totalnie zniszczona i zrównana z ziemią. Rozwija się szybciej niż jakiekolwiek inne miasto, które widziałam. Znaczy wszystko rośnie od poziomu zerowego:)

Mieszkamy sobie poza miastem, po drugiej stronie Nilu i szczerze mówiąc nawet nie ma kiedy i jak pozwiedzać okolic. No i przede wszystkim znaczenie "zwiedzania okolic" jest zupełnie inne. Tak samo jak znaczenie "łazienki":) i każdej innej rzeczy:))) ALe przede wszystkim średnio bezpieczne. Chyba że w grupie - ale na to poświęcamy dziesiejszy wieczór.

Ciężko jest napisać lub opisać cokolwiek, bo nawet nie wiedziałabym od czego zacząć. Wszystko jest inne. Tak rewelacyjnie inne, że chciałoby się to wszystko odkryć na nowo:) Takiej białej dziewczynce jak ja czyli Mzungu, jednak nie wszsytko wolno. Przede wszsytkim dlatego że jestem kobietą. Specyficzne podejście do roli kobiety w społeczeństwie sprawia, że aby czymkolwiek i jakkolwiek zarządzać trzeba się nieźle nawyginać. Zwłaszcza jeśli na codzień ma się do czynienia z majstrami, murarzami i cieślami. Dlaczego ktokolwiek miałby słuchać kobiety? I to białej? :) Chłopaki się jednak szybko uczą... Wystarczy, że zobaczą kto im wypłaca kase i od razu zmienia się podejście;)))) Największy problem z przyjmowaniem wytycznych od kobiety mają żołnierze, no nic dziwnego;P tak więc do żołnierzy trzeba ostrożnie i najlepiej z jakimś męxczyzną, bo wtedy przynajmniej widzą, że kobieta nie jest "do wzięcia" tylko komuś "przynależna":)

A poza tym to jest ciepełko:) Nawet jak deszcz skapnie póki co to nie za długo widać jego efekty;))

Jedyna fobia, jaka jeszcze się trzyma od przyjazdu to komary. Każdy może przenieść malarię... ALe podobno fobie mijają po 2 tygodniach. Potem to komay nawet się nie tykają bo wiedzą że to swoi;P Póki co intensywnie psikam sobie każdą wystającą część ciała i panikuję przy każdym ugryzieniu:P ;)))
Locations of visitors to this page