Ola in Big City

You only live once, but if you do it right, once is enough.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pora deszczowa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pora deszczowa. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 19 kwietnia 2009

Mokra mokrość

Żar z niba zamienił się na wodę z nieba. W Sudanie to chyba tak musi być: czarne albo białe, ze skrajności w skrajość. Pomijam fakt, że pochmurność wcale i ani odrobinę nie pasuje mi do tego miejsca.

Ale trzeba stawić czoło prawdzie: wielka woda nadchodzi i dała nam znać o swojej potędze wczoraj. Wielkiej wodzie towarzyszy jej kumpel - Szalony Wiart. Wiart (będę używała skrótu, bo podobno Szalony Wiatr woli jak się mówi o nim po prostu 'wiatr') wpadł do nas wczoraj razem z wodą i zalali nam camp. Podczas gdy woda zalewała namioty, biuro, ziemię i wszsytko co się rusza albo i nie rusza się wcale, wiart zerwał namioty razem z całą ich zawartością, łóżkami, szafami, wszystkimi sprzętami. Po prostu wyrwał je z podmokniętej ziemi.

Camp wyglądał jak pole po bitwie. Wszyscy odziali kaloszki i kurtki (!!!). Nawet skłoniłabym się ku stwierdzeniu, że nie było ciepło. Z resztą ciężko o ciepło jak się jest mega zmokniętym, wszędzie mokro, deszcz nie zostawił niczego co mogłoby chociaż sprawiać wrażenie suchości. I co ciekawe - klima też już nie jest aż tak potrzebna;)))

Jedynie pytanie kłębiące się w głowach - co będzie dalej jeśli pora deszczowa wita nas takim kataklizmem? No i ile wytrzymają te namioty? Czy w plan codziennych zajęć zaczniemy wpisywać wylewanie wody z namiotów i suszenie materacy?

No i druga sprawa - jakie jest prawdopodobieństwo, że w tym zawilgoconym świecie nie poumieramy na malarię, reumatyzm, zapalenia wszystkiego itp. Podejrzewam, że odpowiedzi przyjdą szybciej niż możnaby się spodziewać.

Plus jest taki, że po deszczu zawsze przychodzi słońce;))))
Locations of visitors to this page