Ola odwiedziła dziś koreańską korporację . Korporacja chciała porozmawiać z Olą, więc ona, mimo swojej wrodzonej nieśmiałości, wstała o świcie i popędziła do korporacyjnej kwatery głównej.
Rozmowa dotyczyła programu praktyk, który kryje się pod dumną nazwą: Global Internship Program.
Od wejścia Ola była zszokowana bardzo dobrym angielskim pracowników korporacji i od razu poczuła się lepiej - w końcu skoro miała rozmawiać to lepszy jest do tego angielski niż koreanoangielski;)
Korporacja okazała się bardzo cwaną i przbiegłą, gdyż pod każdą (albo prawie każdą) nazwą działu rekrutującego kryło się wybadanie rynku telekomunikacyjnego w krajach, z których pochodzą rekruci. Nawet dumny marketing nie jest marketingiem tylko sprzedażą i szpiegowskim depertamentem;)
Ola już wie skąd się bierze szybki rozwój koreańskich przedsiębiorstw IT. Może takie szpiegostwo przydałoby się też w Polsce?
Póki co przygryzamy paznokcie, zaciskamy kciuki i czekamy na wyniki rozmowy...do środy;)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą biznes w Korei. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą biznes w Korei. Pokaż wszystkie posty
piątek, 7 grudnia 2007
piątek, 23 listopada 2007
Ola w fabryce samochodów
Tak, samochody to zabawki dla chłopców, ale chcąc nie chcąc Ola musiała sprawdzić jak je się robi w GM Daewoo.
Morderczo wczesna godzina i paskudna pogoda wcale nie zachęcały do wycieczki, ale co to dla Oli... tyle już przeżyła;)))
Na dzień dobry Olę powitała propagandowa kawa:

Co prawda z automatu, ale o tak wczesnej godzinie najważniejsze jest dostarczyć organizmowi chociaż odrobinę kofeiny. Sprawą poboczną jest czy ta kofeina jest zasypana cukrem czy też nie. Chociaż gdyby Ola codziennie rano piła kawę z takiego kubeczka z pewnością zakochałaby się w tym popularnym producencie samochodów;)))
Studenci KAISTa zdaje się, że byli długo oczekiwanymi gośćmi, albo to po prostu gościnność koreańska sprawiła, że w głównej sali zobaczyliśmy taki to oto napis:

/Welcome KAIST Exchange Students/
Wreszcie Ola mogła wypróbować czy wygodnie jej za kółkiem (dla nieświadomych: Ola jeszcze nie stanęła twarzą w twarz z egzaminatorem na prawo jazdy):


Oli się spodobało i bardzo możliwe, że podejmie wyzwanie posiadania plastikowej karty upoważniającej ją do prowadzenia samochodów osobowych;)))
Została również nawiązana przyjaźń z panem robotnikiem, w razie gdyby nastąpiła nagła potrzeba posiadania jeżdżących czterech kółek:

Ale największą sensację wzbudziło zwiedzanie samej fabryki, a dokładnie tych części udostępnionych dla turystów: Body Shop (gdzie składa się, no, jak to się fachowo nazywa, ubranie samochodu? :P) oraz Assembley Shop (tam wkłada się całą resztę bajerów:P). Niestety nie dostaliśmy pozwolenia na robienie zdjęć, ale roboty, które się tym zajmują (w sensie: składaniem samochodów) po prostu tańczą! Niesamowite, że mogą poruszać się jak ludzie tylko dużo szybciej... Ola patrzyła jak zaczarowana na ich pracę - myślała, że takie coś istnieje tylko w Star Warsach... Ola jeszcze dużo nie wie jednak o świecie;)
A dla ciekawskich:
- GM Daewoo Korea produkuje rocznie 1,5 mln samochodów, głównie na eksport
- w Korei jest 5 fabryk GM Daewoo
- samochody, które tu produkują to (o ile dobrze pamiętam): Matiz, Tosca, Winstorm, Lacetti i Gentra no i pewnie jakieś ich udoskonalenia, ale czy to ważne;)))
Tyle! Wycieczka udana. A nazwa miejscowości to: Bupyeong:)
Morderczo wczesna godzina i paskudna pogoda wcale nie zachęcały do wycieczki, ale co to dla Oli... tyle już przeżyła;)))
Na dzień dobry Olę powitała propagandowa kawa:
Co prawda z automatu, ale o tak wczesnej godzinie najważniejsze jest dostarczyć organizmowi chociaż odrobinę kofeiny. Sprawą poboczną jest czy ta kofeina jest zasypana cukrem czy też nie. Chociaż gdyby Ola codziennie rano piła kawę z takiego kubeczka z pewnością zakochałaby się w tym popularnym producencie samochodów;)))
Studenci KAISTa zdaje się, że byli długo oczekiwanymi gośćmi, albo to po prostu gościnność koreańska sprawiła, że w głównej sali zobaczyliśmy taki to oto napis:
/Welcome KAIST Exchange Students/
Wreszcie Ola mogła wypróbować czy wygodnie jej za kółkiem (dla nieświadomych: Ola jeszcze nie stanęła twarzą w twarz z egzaminatorem na prawo jazdy):
Oli się spodobało i bardzo możliwe, że podejmie wyzwanie posiadania plastikowej karty upoważniającej ją do prowadzenia samochodów osobowych;)))
Została również nawiązana przyjaźń z panem robotnikiem, w razie gdyby nastąpiła nagła potrzeba posiadania jeżdżących czterech kółek:
Ale największą sensację wzbudziło zwiedzanie samej fabryki, a dokładnie tych części udostępnionych dla turystów: Body Shop (gdzie składa się, no, jak to się fachowo nazywa, ubranie samochodu? :P) oraz Assembley Shop (tam wkłada się całą resztę bajerów:P). Niestety nie dostaliśmy pozwolenia na robienie zdjęć, ale roboty, które się tym zajmują (w sensie: składaniem samochodów) po prostu tańczą! Niesamowite, że mogą poruszać się jak ludzie tylko dużo szybciej... Ola patrzyła jak zaczarowana na ich pracę - myślała, że takie coś istnieje tylko w Star Warsach... Ola jeszcze dużo nie wie jednak o świecie;)
A dla ciekawskich:
- GM Daewoo Korea produkuje rocznie 1,5 mln samochodów, głównie na eksport
- w Korei jest 5 fabryk GM Daewoo
- samochody, które tu produkują to (o ile dobrze pamiętam): Matiz, Tosca, Winstorm, Lacetti i Gentra no i pewnie jakieś ich udoskonalenia, ale czy to ważne;)))
Tyle! Wycieczka udana. A nazwa miejscowości to: Bupyeong:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)