Ola in Big City

You only live once, but if you do it right, once is enough.

środa, 18 lipca 2007

Niespodzianka!;]

Najwyzszy czas cos tu dopisac, cobyscie o mnie za bardzo jeszcze nie zapomnieli no i wiedzieli ze zyje, poki co.

Z najwazniejszych rzeczy, co mi do glowy wpadly to: UsA nie jest takie straszne... Mozna tu zyc i dobrze sie przy tym bawic. Jednak aby zapewnic sobie dobrobyt trzeba miec normalna prace, normnalna czyli niefizyczna. Z Gienkiem ustalilismy ze powinno to byc 6000 dolcow miesiecznie. Przy kosztach zycia w okolicach 2000 mozna w ten sposob calkiem przyjemnie spedzac czas;] Wbrew pozorom 6000 miesiecznie to nie jest tak duzo. Podstawowym warunkiem jednak jest miec glowe na karku i wyksztalcenie. Wyzsze wyksztalcenie nie jest tu tak popularne jak w Polsce, co jednak wcale nie oznacza ze trudniejsze do zdobycia:P Najciekawsze jest jednak milion opcji na ktore mozna potem wydawac kase. Downtown az tetni mozliwosciami, a kazda z nich jest atrakcyjna. I wcale nie chodzi mi o kupowanie ubran:P tylko o mozliwosci spedzania czasu.
Mozna np. zrobic sobie rundke po restauracjach, niektore sa naprawde rewelacyjne, jedzenie...mmmm, a ceny nie takie straszne (w porownaniu do polski i przy zalozeniu ze zarabiamy 6000$), albo przeleciec sie na Floryde, do Meksyku, Los Angeles albo Vegas, zabrac dzieciaki do parku rozrywki, pojecha na narty do Colorado... na prawde tysiace opcji, kazda konkurencyjna i kazda atrakcyjna.
Ameryka tetni mozliwosciami jesli chodzi o rozrywke i wydawanie kasy, na kazdym kroku.

Gdybym zarabiala 6000$ moglabym tu zostac.

A poki co... wprawilam w ruch machine spelniajaca marzenia;]]] i najprawdopodobniej w polowie nastepnego tygodnia bede szczesliwa posiadaczka najpiekniejszego komputera na swiecie;P Ehh, glupia:P

Brak komentarzy:

Locations of visitors to this page