Ola in Big City

You only live once, but if you do it right, once is enough.

piątek, 11 stycznia 2008

Ostatnie dni...

Tradycyjna wioska koreańska... tak, to dobry pomysł na spędzenie ostatnich dni w Korei, jeszcze troche popatrzmy, powdychajmy, popstrykajmy... ;) A wyszło jak zwykle - wesołe miasteczko:)))) Karuzele średniej klasy, ale zawsze to coś. Nie do końca rozumiem ideę umieszczania wesołego miasteczka obok muzeum wsi koreańskiej, ale, jak już ustaliliśmy, Ola nie musi wszystkiego rozumieć:))))

Piracki statek - wahadło, które chodzi w przód i w tył, do góry i do przodu. Idziemy:)

Iwona biegnie pierwsza na spotkanie z przygodą. Co tam, jakies wahadełko, w Lotte World przeżyłyśmy gorsze rzeczy... Dopóki maszyna nie wystartowała;) Naszczęście nikt nie mógł zrozumieć, co ta biała dziewczyna wykrzykiwała z wysokości, ale krzyczała naprawdę głośno. Ledwo wsiadła, przypomniało jej się, że karuzel nie lubi;)

Ale ponieważ nie poszliśmy tam się bawić tylko spełniać misję ostatnich dni w Korei, to tradycyjna wioska koreańska również została odwiedzona. Największą furrorę zrobił tradycyjny koreański mop:)

i tradycyjna koreańska huśtawka


No to ostatnia atrakcja zaliczona, czas się pakować....

Brak komentarzy:

Locations of visitors to this page