Jak to dobrze oderwać się od czasu do czasu i pozwolić sobie na dziecinną zabawę w wesołym miasteczku:) Śmiać się jak szalony wisząc do góry nogami, krzyczeć w niebogłosy zbliżając się do prędkości światła i jeść kukurydzę na patyku:)
Powrócić do dzieciństwa wsiadając na karuzele i bujane koniki:) Pokonać strach na 70-cio metrową wieżę i zjechać z niej z prędkością 100 km na godzinę. Poczuć na szczycie przez kilka sekund spokój i ciszę i wszechświat:)
Muszę tam pojechać jeszcze raz:)
czwartek, 1 listopada 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
czy piszesz o moim dziecinstwie czy swoim :)))))))
hehe, chyba i moim i Twoim:)
Tez jezdziles na karuzeli z konikami?
przelamalam sie
przezylam
bylo super
jestem gotowa na bungee
Dobrze dobrze, na bungee tez kiedys skoczymy:)
Prześlij komentarz