Kasia wyjechała, ale równowaga polskiej krwi w Seolu została zachowana:) Prosto z dalekiej Polski do koreańskiej metropolii przybył pan Wełna:) coby zaszczycić swoją obecnością Olę i spędzić z nią dwa zimowe, ale piękne tygodnie.
Doświadczona Ola tym razem wcieliła się w rolę przewodnika wiedzącego wszystko o Seolu i rzeczach wartych zobaczenia. Okazuje się, że wizyta w tym samym miejscu, ale dokonana połączonymi siłami damsko-męskimi może przynieść dodatkowe i ciekawe obserwacje. Można także odkryć nieznane dotąd miejsca;)
Więc Drodzy Czytelnicy, powtórka z historii, ale tym razem we dwoje. I co ważniejsze (co z pewnością widać na poniższych zdjęciach) tym razem Ola prezentuje się jako osoba bardziej dojrzała, bo wykonująca poważne i odpowiedzialne zadanie, jakim jest ponowne odkrywanie i to nie przed sobą, ale osobą, której obce są tajemnicje duszy Azji (znaczy się tego pięknego miasta, w którym jeszcze przebywam):
Jak widać, Gość z daleka nie miał dużo do powiedzenia;))))
Pałace widziane we dwoje prezentują się znacznie bardziej interesująco (proszę zwrócić uwagę na powagę Oli przejętej swoją nową rolą;P)
Gość szybko znalazł sobie nowego kumpla, naszczęście Kumpel nie był tak gadatliwy jak Ola;)
Ola i Wełna w muzeum:)
To jest oczywiście zdjęcie pięknej pagody koreańskiej. Na pierwszym planie widać skupienie turystów;)
A to wspólne odkrycie. Nota bene na ulicy, na której Ola była już milion razy;) BTW.Zdjęcie zostało zatytułowane: "Gdzie jest Ola?"
"Dlaczego każesz mi jeść 'buldogi'? ;)
Północny sąsiad też został odwiedzony;) Ola mogła powtórzyć zdjęcia, które nie wyszły jej poprzednim razem;)
Teraz to widać, że to prawdziwy Most Wolności;) ("Freedom Bridge")
Jak wspomniane było wcześniej Ola musi się wynieść z akademika razem z całym jej dobytkiem, więc możliwym jest, że Drodzy Czytelnicy będą zawiedzeni brakiem nowych notek. Nie lękajcie się jednak - Ola z pewnością o Was nie zapomni i jak tylko będzie mogła wspomni coś tu o jej zbliżającej się wycieczce do Pekinu.
Tymczasem pochłania ją walka z Wielkim Problemem, który został zignorowany wcześniej. Pojawił się jedak i ze zdwojoną siłą zapukał do drzwi krzycząc od progu: "Jak się spakować w 20 kg??!?!" Rozwiązanie problemu pochłania cały wolny czas Oli.
Bawcie się dobrze w Sylwestra i nie przesadzajcie z niczym:) A my będziemy obchodzić Nowy Rok osiem godzin wcześniej i intensywnie myśleć o przygotowaniach do imprezy sylwestrowej w Polsce:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Olcia, Wełenka, wszytkiego najlepszego w nowym roku prosto znad bałtyku!!!
Tobie również Aga, baw sie dobrze:)))
Prześlij komentarz