Bardziej błyskotliwi Czytelnicy zdążyli już się zorientować, że 19 grudnia to środa, nie niedziela, jak to by było w Polsce. Zapytany o przyczynę takiego ustalania daty wyborów, jeden z profesorów na uczelni powiedział, że gdyby wybory były w niedzielę to frekwencja byłaby dwa razy niższa, bo Koreańczycy wtedy zazwyczaj chodzą w góry i nie mają czasu na obywatelską powinność. A tak, mają dodatkowy dzień wolny:))) Ciekawe rozwiązania. Wcale nie pogniewałabym się, gdyby robiono nam dni wolne z okazji wyborów;) Przecież nie mamy ich tak dużo...
Kampania wyborcza przebiega tu w dość ciekawy sposób. Mamy kilku kandydatów:
Aby obywatele nie czuli się zdezorientowani, kandydaci są przedstawiani razem, co zmniejsza możliwość walki o miejsce reklamowe:
Za to stosowane są tu inne sztuczki.
Ciekawym zjawiskiem są jeżdżące sceny i podesty. Na większych skrzyżowaniach Seoulu można spotkać takie właśnie otwarte ciężarówki z mównicami i głośnikami, z których leci radosna, przyciągająca uwagę muzyka (dziś np. minęłyśmy podeścik z piosenką: "Don't worry, be happy" w wersji koreańskiej;)). Ciekawiej robi się kiedy po przeciwnych stronach tego samego skrzyżowania stają dwa konkurencyjne pojazdy. Wtedy dochodzi do, typowego w Korei, zjawiska zwanego potocznie "przekrzykiwaniem się" :) Dodam jeszcze, że jeżdżące podesty poobklejane są numerami kandydata, na którego należałoby zagłosować.
Innym zabiegiem marketingowym jest wykorzystanie potęgi czynnika ludzkiego, czyli prostymi słowami: wystawianie na dużych skrzyżowaniach grup ludzi przebranych w barwy kandydata. Ludzie ci są zazwyczaj w pewnien sposób utalentowani, więc synchronicznie tańczą i śpiewają pokazując na palcach magiczny numerek, na który należy głosować:
Aż się miło robi jak się mija takich wesołych roztańczonych ludzi ubranych w misiowe czapki i uczy Myszki Miki;))) Nic tylko głosować! ;)
We wszystkich sondażach prowadzi pan Lee Myung-Bak (kandydat nr 2). Biedny jednak musiał uporać się z zazdrosnymi przeciwnikami, którzy posądzili go o manipulacje cenami akcji i różne podobne brzydkie rzeczy. Okazało się jednak, że to spisek, plotki i pomówienia, a najpoważniejszy kandydat wyszedł cało z sytuacji, a nawet lepiej (zgodnie z zasadą: Co mnie nie zabije to mnie wzmocni;P).
Więcej informacji można znaleźć np tu i jeszcze tu - o głosowaniu przez smsa;)
11 komentarzy:
te... że niby tylu kandydatów. Ja tam widze 3-4 facetów, którzy tylko na różnych tłach się sfotografowali. A Ty tyle tam siedzisz i dałaś sobie wmówić, że niby taaaakie wybory:)
Rzeczywiście! O ja głupia i naiwna! Nie zauważyłam...
Ci przebiegli Koreańczycy... eh
jest czterach, ale i tak pierwszy ma 50% poparcia, wiec to jakby nikogo nie bylo ;)
nie no, 50% poparcia ma drugi:P
Witaj, Olu!
"Błyskotliwi czytelnicy zdąŻyli zauważyć...
Popraw ten rażący błąd, proszę!
Tylko nie pomyśl, że belfersko czepiam się!
Tekst bardzo ciekawy i dobrze napisany. Jak zwykle!
Dobra, dobra:P
Dziękuję za słuszną uwagę;) Pare miesięcy poza krajem i człowiek już podstawowe rzeczy zapomina;)
i kto wygrał? koniecznie daj nam znac!
And the winner is.......
kandydat nr 2 :)
Nie było sensacji:)
Nic dziwnego.
W koncu twarz kandydata nr2 widnieje na wszystkich plakatach...
hm, dzieki Tobie dowiaduje sie coraz to ciekawszych rzeczy o Korei(: zazdroszcze Ci(: cieplo pozdrawiam(:
Prześlij komentarz