Wełence zachciało się pić. Zachciało mu się również poznać nowe koreańskie smaki. Wziął więc z półki w sklepie puszkę, w której krył się napój o niezidentyfikowanej nazwie, z obraskiem drzewka na opakowaniu. No to spróbujmy:)
Napój okazał się orzeźwiającym, nawet bardzo, wziąwszy pod uwagę fakt, że pachniał jak woda kolońska i smakował jak woda brzozowa. Przy okazji dowiedzieliśmy się też, że drzewem na opakowaniu była sosna;) Pycha, aczkolwiek wszystkim amatorom eksperymentowania polecam ostrożność coby uniknąć picia wody kolońskiej lub jedzenia sea food z jajkiem:)
wtorek, 1 stycznia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Gostei muito desse post e seu blog é muito interessante, vou passar por aqui sempre =) Depois dá uma passada lá no meu site, que é sobre o CresceNet, espero que goste. O endereço dele é http://www.provedorcrescenet.com . Um abraço.
Czlowiek uczy sie na bledach, prawda?
a swoja droga, osobliwy zmysl smaku posiadaja Azjaci...
osobliwy to mało powiedziane, ale już za nim tęsknię...
Prześlij komentarz