Czas wracać, czas zostawić wszystko to, co tak bardzo zmieniło moje życie, co wpisało się kolorem czerwonym i niebieskim w księge wpomnień i pozostawiło po sobie ostry smak kimchi. Smutno, naprawdę smutno jest to zostawiać.
Ale ale... przecież koniec oznacza początek;)
Tym razem był to początek koszmarnej podróży powrotnej - zaczęło się jeszcze w Seoulu, od rozpakowywania bagażu... Całą drogę każda nawiedzona instytucja robiła problemy. Człowiek wraca do domu, a okazuje się, że jest to trudniejsze niż z niego wyjechać.
Całe szczęście siedzę już w swoim pokoiku z widokiem na hospicjum (kurcze, jak się rozbudowało przez ten czas...). Pobudka o 5;30 rano przypomina o 8-godzinnej różnicy czasowej. Czas wracać do polskiego życia, i nauczyć się mówić po polsku na nowo, przyzwyczaić się do tego, że już wszyscy mnie zrozumieją w metrze, a skośne oczy na ulicy są ewenementem. Polskie gazety, polskie napisy na ulicach, polskie jedzenie. Dziwnie...
Dom znajdę wszędzie;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
witaj w Polandzie Ola!
Ja chcę wracać do Azji...;( chlip
Prześlij komentarz