Ola in Big City

You only live once, but if you do it right, once is enough.

środa, 26 września 2007

Korean way

Chooseok w tym roku trwał 5 dni - od soboty do środy, taki długi weekend.
Oznacza to tyle, że wszystko jest zamknięte, ludzie chodzą w garniturach po ulicy, każdy taki odświętny.
Oznacza to też, że jak wyszłyśmy w środe na ulice coby nakarmić swoje głodne żoładki, wszędzie obrzydliwie śmierdziało. Dlaczego tak tu śmierdzi?
No ale chyba to sobie wyjaśniłyśmy: kosze w Seoulu są dobrem rzadko spotykanym, wydawać by się mogło, że nawet deficytowym. W związku z tym pod drzewami naprzeciwko sklepów, restauracji i barów leżą plastikowe worki wypchane resztkami jedzenia. Świąteczny czas pozwala domyślić się, że od 5 dni nikt tych worków nie zbierał, tylko wszyscy dorzucali kolejne resztki mięsa, ryb i wodorostów. Siłą rzeczy to musi śmierdzieć, no nawet nie siłą rzeczy ale siłą procesów gnilnych:]

No ale wziąwszy pod uwage fakt, że części z nas nocne kąpiele w morzu nie służą, to katar jest jak najbardziej na miejscu, zwłaszcza jeśli rozważa się środowe spacery po Seoulu.

Dlatego idziemy na dach nadrabiac zaległości w nauce. Do poziomu dachu seulskie fetory juz nie dochodzą;]

Brak komentarzy:

Locations of visitors to this page